Kilka zdjęć z mojej wyprawy Gdynia - Lwów - Bieszczady - Gdynia 01.08. - 08.08.
Wyjazd z Gdyni 1 sierpnia. Przez A1 do Kielc hotel Dworek Binkowski - Polecam 130 zł/doba ze śniadaniem na wypasie. Wieczorem film z mojego pendriva na hotelowym TV.
Na forach wszyscy pisali żeby nie stać w kolejce na Granicy z autami tylko podjechać do przodu. Tak też zrobiłem a tu taki młody polski pogranicznik którego nie pozdrawiam, powiedział że tu nie stałem i że mam się udać na koniec kolejki. Tam Ukraińcy powiedzieli mi żebym tu nie stał tylko jechał do przodu jak wszyscy na motocyklach, było mi głupio i ustawiłem się miej więcej w połowie kolejki ale znowu ludzie z kolejki powiedzieli żebym jechał do przodu. Ustawiłem się za 6 samochodem z innymi motocyklami i tak przejechaliśmy. Na granicy straciłem 2-3 godziny. Droga Dorohusk - Lwów jest mega wkurwiająca. Co kawałek w asfalcie jest garb jakby ktoś wepchnął pod asfalt rurę fi 50mm. Myślałem że mi główka ramy odpadnie. Po kilku kilometrach się to skończyło. Ludzie jeżdżą tam jak u nas w latach 80-90. Kto pamięta ten wie. Benzyna wychodzi coś 3.35 zł.
Zaraz po przekroczeniu granicy kupiłem kartę KievStar do telefonu ale była niedoładowana a Pani w sklepie nie miała czasu mi pomóc. We Lwowie byłem umówiony z pracownicą właścicielki wynajętego przeze mnie apartamentu o imieniu Ania.




Sama jazda po Lwowie jest wymagająca. Jak to po bruku, czasem lekko zapadnięta studzienka. Tory tramwajowe całkiem przyzwoicie wpuszczone. Razem z Anią, młodą, ładną wesoły , drobniutką Ukrainką mówiącą po polsku pojechaliśmy motorem do hotelu RIOT. Jechałem bez kasku który oddałem pasażerce. Większość motocyklistów jeździ bez kasków po Lwowie. Przejeżdżałem koło 2 patroli i bardziej skupiali wzrok na maszynie niż na tym że ktoś jedzie bez kasku lol. Miałem info ze strony hotelu że maja usługę parkingu strzeżonego po 300 UAH za dień. Na miejscu Ania rozmawiała w recepcji i potem na parkingu i okazało się ze wezmą motocykl za 380 to mówię Ani spoko nie ma problemu. Ale ona mów że to 380 zł za 3 dni. W tył zwrot i jedziemy na inny parking tam wyszło mnie 60 UAH za 3 dni. Dałem górką 100 i 1 litr soku. Apartament kosztował 3900 UAH za 3 dni. Lwów polecam, to niesamowite miasto, jest tam dla nas tanio. Łóżko w hostelu za 3 dni to 35 złotych. Kawa w kawiarni przy rynku 3-4 zł. Taksówka 10 minut - 8 zł. Wracałem przejściem w Krościenku. Jest to mniejsze przejście. Straciłem godzinę. Droga też lepsza.



W Bieszczadzkiej Przystani Motocyklowej poznałem Sajmona 23 lata, który był już 82 dzień w podróży swoim BMW GS 650. Dotarł do Irańskiej granicy, tam go zawrócili. Teraz jest na Ukrainie i jak dostanie rosyjską wizę leci pod granicę z Chinami a jak nie to wraca przez Nord Cup i Polskę do Niemiec. Tu jest jego strona na FB i relacja z naszego wypadu po Bieszczadach.
https://www.facebook.com/FromGermanyToSingapore/?hc_ref=ARRNMAyudzHyxw-C7Cs9CWkD2Z2JkzswDuuzublT50C1N2MyZZ5-z1jpuVVUX3WEWbc&fref=nf
Szybowisko, Lutowiska i zapora. Nocleg w Radomiu w hotelu dworek Saski nie polecam. 150 zł śniadanie słabe, wędlina z zapaszkiem, jeden z ręczników był używany wysuszony, o 20:00 zamykają wszystko na głucho.
Wyjazd był bardzo udany bardzo szczęśliwy Pogoda była aż za dobra. Jak wracałem to termometry na A1 pokazywały 32 a asfaltu 51. Wchodziłem na MOPach pod prysznic tak jak stałem w kasku. Po 50 kilometrach i tak byłem suchy i znowu oblewałem się wodą z umywalki albo z prysznica. Poznałem dziesiątki ciekawych i dobrych ludzi. Widziałem rzeczy, którym wy ludzie nie dalibyście wiary. Statki szturmowe w ogniu sunące ku ramionom Oriona. Oglądałem promienie laserów błyszczące w ciemnościach blisko wrót Tannhausera. No może nie całkiem ale widoki były za miliony dolarów. Pozdrawiam i podobnych wrażeń życzę.


  PRZEJDŹ NA FORUM