Śląskie walcowanie asfaltow.
    zeza pisze:

    Ach Nordkappbardzo szczęśliwy Byłem polecamlol


Kilka wspominek
Jechało nas sześciu na pięciu motocyklach. Tylko ja z pasażerem. Trasę zaplanowała reszta ekipy. Dobrze, bo gdybym sam miał tam jechać, to wybrałbym najkrótszy wariant. I to byłby niezamierzony błąd. Nie polecam samej trasy na Nordkapp ze Sztokholmu strona szwedzką . Totalna nuda, autostrada, muchy komary meszki i inne dziadostwo , a 130 km przed granicą z Finlandią wyboje gorsze niż u nas i szutry na zakrętach . Lepiej jechać norweskimi fiordami, droga ciekawsza, ale co chwila przeprawa promowa, ale i atrakcje krajoznawcze. Do tego Lofoty, Droga Orłów, Drabina Troli, lodowce wpełzające na drogi i w morze, wodospady itd.
Jechałem w lipcu 2009 roku 17 dni, przejechałem 7801 km, z czego 6500 w Skandynawii. Najpierw promem z Gdyni do Karlskrony, Jonkoping do Oslo, w dół na Arendal, a potem na zachód ku fiordom i do Lofotów. Alta, Nordkapp, i powrót za Finlandią szwedzką stroną drogą 99 i E4 do Sztokholmu. Płatne odcinki dróg są przeważnie dla motocykli za free. Średnia cena paliwa w Norwegii wtedy to 12.60 koron za litr (korona była 0.54 zł)(na Nordkappie jest stacja SHELL, ale ceny zawrotne). Zauważyliśmy, że im bliżej wieczora tym ceny niższe. W Finlandii litr kosztował 1.5 euro. Dystrybutory w małych miejscowościach, przeważnie bez obsługi i na karty płatnicze. Statoil często nie trawił kart VISA, a sklepy MasterCard . Mieliśmy kanister 5 litr., kilka razy musieliśmy z niego korzystać. Najmniejszy zasięg miała Honda VT600 (coś 180km!!).
Na promach jeśli karta nie działała nikt się nie pytał czy mam gotówkę, po prostu było za free.Tanie sklepy to KIWI, JOKER i LIDL.
Dobrze też jest stosować się do znaków!!!, np. po ograniczeniu do 60-ki, było zwężenie, zakręt pod kątem prostym i żelazne przęsła, pod którymi płynęła woda. Takie szyny można spotkać na winklach w górach, a to nic przyjemnego.

W nocy między 2 a 5 rano za wjazd na NORDKAPP, czyli wejście pod globus się nie płaciło!I nie ma żadnych ludzi Nie wiem czy to tak jeszcze jest (normalnie wejście 200 koron czyli ok 100zł). My pojechaliśmy tam o 3 w nocy, jeździliśmy dookoła globusa na motorach i urządzili sesyjkę zdjęciową.

Do Skandynawii trzeba założyć nowe opony. Tamtejsze asfalty są "ostre" i pożerają gumy w oczach. Na tylnym laczu z 8mm zostało 2,3mm (moto total obładowane).
Na małych promach nie mocuje się moto pasami, ale na takich co płyną powyżej 1 godz. to tak. Pasy były przeważnie poplątane , albo zardzewiałe. Dobrze jest w domu zapoznać się jak to działa. Polski prom ze Nynashamn do Gdańska dysponował wtedy na 5 pokładzie sznurkiem do snopowiązałek he he he.

Założenie było takie, że śpimy pod namiotami, najlepiej na dziko, i szamiemy we własnym zakresie. Jakby nie patrzeć, to Skandynawia jest droga. Jedzenie jak wspomniałem zabraliśmy z kraju. Przebojem były kabanosy i makaron he he, oraz żywność liofilizowaną, co prawda jeden worek, ale to daje kopa wesoły Raz kupiliśmy w schronisku garnek grochówy(?) na 6 os, po 1,5 talerza na głowę , chyba za 580zł.

Wbrew pozorom znaleźć fajne równe miejsce na 3 namioty i motocykle przy rzece, lub jeziorze, wcale nie było takie proste. O dziwo nawet na pustkowiach wjazdy w boczne dukty były zagrodzone. Średnio miejsca szukaliśmy ok 30 min.

Muzea i atrakcje też w cenie,np. kościoły klepkowe i inne takie

No, na te 17 dni mieliśmy ze 4/5 dni pełnej pogody. Z racji pokonywanych dużych odległości, to zaczynaliśmy, albo kończyli na mokro
Na trzeci dzień, to już mi było wszystko jedno. Mokre ubrania, mokry namiot, mokre ręczniki(szybkoschnące), normalnie bajka. Trza się do tego przygotować i mieć przyzwoite ubrania przeciwdeszczowe. Takie dla wędkarzy i niestety nie wytrzymywały trudów podróży. Co chwila się, który o co zaczepił i rozdarł. Mieliśmy wtedy taśmę pakową i uszczelnialiśmy ubranko. Fajnie mieć też dobre rękawice, ew. podgrzewane manetki, albo wodoodporny pokrowiec na rękawice, (najlepiej "kilku palczasty"). Jeśli trzeba to kupuje się rękawice gumowane w sklepie z narzędziami za ok 40 NOK (20 zł) w rozmiarze max. wesoły Warto ze sobą zabrać małą suszarkę do włosów, można wtedy przy kempingach, lub stacjach benzynowych, lub w "restauracyjnym kiblu", podsuszyć kask, rękawice, lub buty. A właśnie jeśli chodzi o buty, to nie głupim rozwiązaniem są zgrabne kalosze. Lepsze to było, niż zakładać co chwila te porąbane pokrowce na buty. Jak się jedzie samemu na moto, to jest miejsce i na to.
W Szwecji radary są podobno w piketażu i wszystkie działają, mieliśmy również dwa badania antydopingowe, jeden zaraz za promem. W Trondheim dostaliśmy wszyscy mandat za niezapłacony parking. Nie zauważyliśmy, że tam są specjalne darmowe parkingi dla motocykli.
Dobrze, że mam namiot z dwoma wejściami. Jedno służyło za aneks kuchenny.
Jeśli chodzi o powrót przez Estonię, Łotwę i Litwę, to krajobrazowo po Skandynawii nie zrobi na was wrażenia. Warto jednak zatrzymać się w kilku miejscach.

https://photos.google.com/share/AF1QipP5exXUcN_2GQysuiRCb8BR1zwROz1glqwQJ4FfqGJS2UyPWGKzmFAeg04YHfIb6g?key=dTJWRlZTVXJPNVBkX2hCVkhFNzM2eWtSREpBbkF3

https://photos.google.com/share/AF1QipNEsPrFRI7x3aMu2qOW_Tm7Wzp7-xkDjdzgJQfjEOS9TJxkXvfO_oiSphN41NosyQ?key=QWg4eHdPMmowMFVJZDR4NmpLWC05RzhCT2NjMVhB

P.S.
Niedziela nadal aktualna, do uzgodnienia start i cel,)


  PRZEJDŹ NA FORUM