Szkocja dobry kierunek motocyklem ?
Też byłem, tyle że w 2016 na 4 motocykle, 16 dni, prawie 6000 km
Puste, pełne winkli drogi. Prawie raj dla motocyklistów (gdyby nie ta pogoda)
Zameczki, osobliwości przyrodnicze i zapierające dech widoki.
Przed wyjazdem czytałem, że lipiec w Szkocji ma 23 dni deszczowe

https://photos.google.com/share/AF1QipOe78GHDIEGr2i1U3vMPsCGT6HOKyTXwQeUS7K_wbe5u19nJkZBHMkFO53VT7npdg?key=aGtFcC1sQ1VLc1Vqc3BwbzFvVm5EYVlCRDlqNEd3


Najlepsze, jak zwykle jest to, czego nie ma na zdjęciach
Np. muzyki, dźwięku dudy (nie kobzy) pod zamkiem, zapachu/smaku kilkunastoletniej whisky, i gwoździa programu - deszczu i wilgoci
Szkocja ujmuje wielkimi przestrzeniami (na których nie widać cywilizacji). Góry i doliny porośnięte soczystą trawą i mchami, a na nich tysiące pasących się baranów i owieczek. Co kilkaset metrów wypadałoby stanąć i pstryknąć.

Prom płynie z Amsterdamu do NewCastle.
Na dzień doby, jak się opuszcza port, jest kilka rond pod rząd. No to jest k..szok. Nie ma taryfy ulgowej, nikt nie wie, że przybywasz z Polski
Troszkę dziwnie jest na tych rondach, albo przystankach autobusowych, bo wszyscy ładują się tam, gdzie powinien siedzieć kierowca.
Na drogach nie było widać piratów. Szkoci poruszają się zgodnie z przepisami. Max 80 z hakiem km/h. Dzięki temu odnotowałem bardzo małe spalanie
W górach (atrakcyjnych rejonach) gęsto są drogi jednopasmowe (dwukierunkowe) z zatoczkami co 150/200 m na 2/3 auta.
Zatoczki są na przemian z prawej jak i lewej strony. Jak się ma "szczęście", to ruch odbywa się "krótkimi skokami". Decydują jakieś niepisane zasady i zdrowy rozsądek. Jedno czy dwa auta ustępują miejsca kolumnie, która naparza z naprzeciwka(np. za kamperem). O dziwo nikt się nie pcha, ani nie wymusza. Przy mijaniu wszyscy sobie machają i uśmiechają (dziwni ludzie, co?). A mnie aż korciło, bo moto mogłoby się zmieścić.
Pusta droga usypiała uwagę. Jak miałem komuś ustąpić, niestety ściągało mnie do prawych zatoczek. Widziałem wtedy dziwnie wymachujących kierowców
Jechaliśmy grupą, więc pierwszy miał się najgorzej. Jestem pełen uznania i wdzięczności dla mojego kolegi, który bezpiecznie przeprowadził nas przez to "lewe" doświadczenie.
Nie planowałem tej wycieczki, więc nie za bardzo wiem gdzie byłemjęzor , ale na fotkach jest kilka adresów, ana końcu mapka wysmarowana flamastremlol




  PRZEJDŹ NA FORUM