Moto/Giro/Italia 2019
Tak troszkę już pisałem o tym na innym forum, to zrobię takie kop/wkl podzielę się wrażeniami i tutajaniołek
Jechałem w maju. Jak przystało na Giro dokładnie w tym samym czasie co wyścig https://www.google.com/search?q=giro+d%27italia+2019&source=lmns&client=opera&hl=pl&sa=X&ved=2ahUKEwjMlJOs5d31AhWMzyoKHRjQDDUQ_AUoAHoECAEQAA. Tylko przeciwnym kierunkiem. Musiałem brać pod uwagę, że nasze trasy mogą kolidowaćzakręcony
W sumie miała być słoneczna Italia, a były deszczowe Włochyzmieszany Pomijając Nordkapp, jeszcze nigdy tak nie zmarzłem i nie zmokłem :-P . Nie sądziłem, że potrzebne będą ochraniacze przeciwdeszczowe na buty dla plecaczka, więc musieliśmy sobie radzić. Na 2 pary tych bucików, poszły 4 worki na śmieci i 5 metrów "pancertaśmy"!!! Też nie chciałem w to wierzyć zdziwiony , ale na jedną podeszwę wychodziły trzy paski po 33 cm. Z tego wszystkiego nawaliło nawet moto.
Dlaczego zepsuł się motocykl?? Wersji jest kilka. Ja się trzymam tej, ze wszechobecna wilgoć (co nawet widać na załączonym obrazku z lawetą) https://photos.app.goo.gl/iLxn8ny9vtEmf7uH8 spowodowała grzanie okolic gniazda bezpiecznika 30 A (pod którym jest przekaźnik rozrusznika) i obróciła to wszystko w plastykową papkę :-/ . W wysokich Alpach na dodatek zalegał jeszcze śnieg. Przejazd "Hochalpenstrassą" mimo, że widokowo (na fotkach) atrakcyjny, w realu niezbyt przyjemny. Było cholernie zimno i ślisko. Opony nie trzymały jak zwykle. W tunelach, na ociosie i asfalcie zalegał lód. Na płatnych bramkach ostrzegali, ale wariatów na 2oo nie brakowało.
Ale do rzeczybardzo szczęśliwy przejechałem 5600 km w 23 dni. Górek i zakrętów do porzyganiataki dziwny (dzięki navi Cześkowi z automapy 2014r)
Italia jest przyjazna dla motocyklistów, asfalty takie sobie. Paliwo było wtedy na selfie średnio po 1,61 Eu/l, choć widziałem też na serviso po 2,01.
Wszędzie wymiatają skutery, stoją gdzie popadnie na styk. Niestety w miejscach turystycznych jest problem postawić sprzęt w dobrym miejscu.

Toskania, to miejsce, gdzie była najmilsza jazda. Piękne widoki (krajobrazy pocięte cyprysami) i ciekawe drogi. Sporo miasteczek na wzgórzach (tak jakby klifach), chociaż po którymś tam, wszystkie już są takie same lol

Troszkę o Rzymie.
Rzym motocyklem, to ja pier.. ale lepiej niż np, w Neapolu :-P
Zwiedzaliśmy z buta od rana 7-mej rano. https://goo.gl/maps/R4i8LAiTrSorP7VW7
Początek w Watykanie i spacerkiem do wieczora. Bazylika rano, bo mały ruch lecz przy każdym ołtarzu msza lub nabożeństwo do 10-tej.
Spanie w kamienicy prawie u wrót Spiżowej bramy, zapomnij o wolnym fajnym(bezpiecznym) miejscu moto. Koniec końców walec spędził dwie noce w podziemnym garażu za niby 4 eu/h. Pogodziłem się, że będzie spało drożej od nas. Zdziwiłem się jednak, bo za całość dla polakko było za 20 eu i dostałem jeszcze święty obrazek (niejeden z reszta na tej wyprawie)
Bywałem już na moto we Włoszech północnych, jechałem też wybrzeżem do Francji, ale ta ich mentalnośćjęzor . Im dalej na południe tym bardziej zmienia się optyka na wszystko (kawa, sjesta, i gadka bez końca), oraz podejście do przepisów i zachowań na drodze. Myślałem, że po Tangerze nic mnie już nie zaskoczy, a jednak. Neapol, ścisłe centrum i nabrzeże w weekend, to był szczyt wszystkiego. Tak jak można się było przyzwyczaić do poganiania, i "pipczenia", to tam już zero litości. Ciężki szeroki motocykl ma tam naprawdę przewalone. Skuterkami objeżdżali wszystko, a jak trzeba było, to i pod prąd. "Czesio" mścił się jakimiś skrótami, korki straszne, światła na które nikt nie zwracał uwagi. Szczerze, to nie pamiętam, żebym stanął na jakiś stopie!? może na czerwonym? ale tylko dlatego, że jakieś auto blokowało. Policja stoi na skrzyżowaniach, serfuje po necie, i ma to wszystko w poważaniu. Może i dobrze!? W niezabudowanym i tunelach jakieś ograniczenia przy robotach drogowych do 30 km/h, wszyscy lecą 3xtyle, ograniczenie do 70 km/h, a za nimi "zakręty śmierci", ze przy 40-tce wylecisz z drogi. Trzeba uważać!!!

Ogólne wrażenie z punktu widzenia motocyklisty, dobre. Na bocznych drogach, i niektórych głównych, asfalt w fatalnym stanie (jak u nas za komuny) Dziury, łaty, frezy i rozstępy, pozawężany ruch na mostach dwupasmówek. Ma się wrażenie, że w tym punkcie niektóre rejony Włoch (szczególnie południowe) są niedoinwestowane.

Na zdjęciach może tego nie widać!? Jak już pisałem wcześniej, mieliśmy pecha co do pogody. Cały czas waliło żabami. Motongowi po dwóch tygodniach przestała podobać się taka aura, i podczas ulewy wysoko w górach strzelił focha. Pomógł: kolega w kraju - Listonoszbardzo szczęśliwy (telefoniczna diagnoza) + kierowniczka pensjonatu(znajomości) + kelner(większe znajomości plus j. ang) + przypadkowy dziadek(dysponujący autem) + miejscowy "klubowarsztat motocyklowy" (robota i części). Na drugi dzień moto było gotowe i szło ciąć dalej. W zasadzie wszystko szło zgodnie z planem.

Ogólnie jest drogo. Najbardziej atrakcyjne turystyczne miejsca oblężone. Do niektórych katedr są kolejki, albo dostaje się bilet z godziną wejścia. Zaparkować motocyklem jest sztuką, albo trzeba mieć szczęście. Skuterki są węższe, i stoją pionowo na styk. Nie ma szans aby w takie miejsce się wcisnąć.

Ci którzy jeszcze nie byli i nie wiedzą, niech zwrócą uwagę na tankowanie. Przy tym samym dystrybutorze, czasem można zatankować senza piombo po stronie self, gdzie leje się samemu, i serviso gdzie leje obsługa i płaci drożej. Stacje są przeważnie bezobsługowe, albo bez obsługi (bo sjesta), wtedy płaci się kartą , albo banknotami. Po wsiach czasem coś z tymi płatnościami jest nie tak, wisi dodatkowa kartka z instrukcją pisana odręcznie po włosku.

Za przejazd płatną autostradą czasem płaci się od razu, innym razem bierze bilet. Jak się zjeżdża lepiej jechać pod budkę gdzie jest namalowana dłoń, wtedy "kasiarz" przypisuje kategorię "A" odpowiadającej motocyklom. Na zwykłym automacie zapłacicie jak za auto. Na jednym takim, jak włożyłem banknot 20EU , (akurat była burza), to jak zaczęło mi wydawać banknoty po 5EU, musiałem zejść z moto i ich szukać na innych bramkach.

Jeśli ktoś zamierza ładować kilka rzeczy naraz i zabierze w tym celu złodzieja z Polski, to może się lekko zdziwić. Nie będzie pasował. Oni tam maja gniazdka o trzech węższych dziurach w poziomie. Te nasze "delikatne" wtyczki z ładowarek telefonów tam wchodzą, ale te grubsze już nie. Często na kwaterach jest adapter, np. w łazienkach aby podłączyć suszarkę do włosów.
W zasadzie to miałem jechać na Sycylię, ale czasu mało i szkoda mi było tam gnać z jęzorem. Może kiedyś??

Miałem nowy aparat, to się zabawiałem, wyszły takie malowanki
https://photos.google.com/share/AF1QipMor5qxViUgCvBsaxZVbJ8ANVJTmU12pDYIixqfYefKG5TU4qrmv1y9eIa6zPegsg?key=VTNTWVQ3NTBqd1F6ZW9qemQyZE1oMDYxdEJwN1dn które niebawem stąd zniknąlol


  PRZEJDŹ NA FORUM