Maroko Walcem
Po pierwsze nie ma sprawy, nikomu nie mam zamiaru robić krzywdy. Pogadać zawsze można.

Po drugie F6C to fajne moto do długich podróży. Niekoniecznie po autostradzie. Licznik mam w milach i przekłamuje, np. przy 140tu na blacie, faktycznie jest o 10 mniej. Jak się zjedzie z asfaltu, to nie wiadomo o co się bardziej martwić?? Swoje 4 litery, czy sprzęt?? Karson, jak byłeś ostatnim czasem w Bułgarii, to pewnie puściłeś się też na Bezłudżę?? Ja tam byłem bliski płaczu😬,.

Oglądałem, co prawda pobieżnie film z linku o tym gościu na HD. Chciałoby się powiedzieć zakręcony, ale taki to może być facet co zbiera dzwonki (fotki w walcowaniu), a ten tu (trzeba to nazwać po imieniu), to niezła szajba. Półtorej roku, 100 tyś km i pół Świata. Też tak chcę😁,😁,😁,. Przy takich ludziach, to można się poczuć, jakby nigdy nie wychodziło się z domu, ale każdy ma "swoje Himalaje", jedzie gdzie uważa. Nowy motocykl, gwarancja, firmowe umówione serwisy, no nieźle. Tam ok 30 min wypowiada się prowadzący, że co nowe to nowe a stare prędzej się "rozkraczy". Chyba nie miał nigdy do czynienia z walcem😜,. Chociaż jest w tym trochę racji. Już wcześniej gdzieś opisywałem, jak w okolicach Gardy miałem awarię elektryczną. Serwis Hondy w Weronie nie chciał widzieć u siebie coś co było produkowane w ubiegłym wieku. Kazali mi szukać (w żartach) kustosza muzeum. A to była w sumie pierdoła, "okoliczny warsztat" wsadził nowy przekaźnik i po sprawie. Bardziej bał bym się jechać czymś, gdzie "do naprawy bez komputera nie podchodź", szczególnie w krajach, których motocykle pojemności pow. 250cc są rzadkością.

Wszystkie albumy z walcem, łącznie ze Szkocją i Dunajem, są tu w galerii, ewent. w innych tematach, może z wyjątkiem "szeroko pojętych"😅, Bałkanów


  PRZEJDŹ NA FORUM